10.9.11

colleen

ciągle się drapię po twarzy. pod moimi paznokciami ziemia, brud, resztki tytoniu, lewy kciuk zsiniały. powoli schodzi cały naskórek a z nim te potworne wypryski i wory pod oczami, zmarszczki koło oczu i poharatane pory. drapię do krwi, do żywej skóry, skrobię przez łzy, jak o szkolna tablicę, płachty odchodzą a wraz z nimi toksyny z organizmu, zła dieta, niezłośliwe guzy, boli już tak strasznie, że nie czuje nic po za pulsowaniem, nie mogę przestać drapać, utnijcie mi ręce. zdrapuje nerwy (wreszcie moja twarz jest spokojna) z mięśniami (i odprężona). zdrapałem sobie usta, brwi, wyrwałem włosy i rzęsy.

została biała czaszka z przekrwionymi oczodołami. wreszcie mogę wszystko budować od nowa.