12.3.11

saute

no i fajnie. zamykamy następny rozdział w mojej egzystencji. to śmiesznie, że miał taki sam tytuł co poprzedni, to śmieszne, że poświęciłem na niego miesiąc i pół i wyszło jak zawsze, znowu czuje się jak ścierwo, znowu nie mam już nadziei na przyszłość, znowu kawałek mnie umarł, już coraz mniej go zostało, żywe mięsko.

nie chciałem, tak się stało, teraz tylko zacisnąć powieki.