ej, doskwiera mi coraz bardziej samotność, to już tyle czasu minęło i za każdym razem dochodzę do momentu krytycznego i wiążę się ze złych pobudek. także jeśli kogoś mieć to czas najwyższy.
jednocześnie boję się znowu kogokolwiek do siebie wpuścić, bo jak to już wielokrotnie się źle kończyło. nie chcę się znowu sparzyć na parze w parze.