chciałbym żeby ktoś poznawał moje ciało. tak prawdziwie, z miłością. centymetr po centymetrze.
żeby ktoś mi powiedział, że mam piękne nogi, chociaż są krzywe, że moja twarz jest nieskazitelna, mimo oczywistych wyprysków, żeby ktoś głaskał mnie po włosach, tak jakby alkohol i papierosy ich nie zniszczyły, wodził dłońmi po moim brzuchu, nieprzerażony jego chudością.
żeby ktoś całował po zmęczonych powiekach, za dużym nosie, popękanych ustach, suchych dłoniach.
kazał się trzymać w ramionach tak mocno, jak to możliwe, mimo, że nie mam dużej siły. ale to by wystarczyło.
miłość objawia się w fizyczności, w sposobie patrzenia, gestach, znakach, na które czekam już chyba trochę za długo.