17.7.10

mysteries

i po paryżu, który mnie zaczarował, oczarował i wyczarował. wprowadził w stan melancholii i przekonał, że tam właśnie wszystkie emocje są skrajne, głębiej przeżywane, od euforycznego uniesienia po mroczne przygnębienie. i śni się wyraźniej, oj, jakie ja miałem sny, leżąc w tej naszej kajucie, obok chrapiącej żony, morfeuszowe zjawy nawiedzały mnie i nie pozwalały się otrząsnąć przez cały dzień.

i chociaż nie znalazłem dokładnie tego co szukałem, przy okazji natrafiłem na kilka przemiłych doznań, uczuć, ludzi i zdarzeń. widocznie czasem nie trafiając do celu znajdujemy lepsze wyjścia. ulegając, tak banalnemu wydaje się, romantyzmowi zaklętych uliczek.

a jakie mam wspaniałe płyty! aż muszę się podzielić.
cocorosie 'noah's ark' & 'la maison de reve', bat for lashes 'two suns deluxe edition', damien rice '9', soldout 'cuts', cat power 'the greatest', sigur ros 'takk', ida maria 'fortress round my heart', antony and the johnsons 'the crying light'