11.6.10

cape cod kwassa kwassa

uff jak gorąco, ale to nie szkodzi, ten tydzień był taki piękny, tak monotematycznie piękny, że nawet to, co tam się tworzy niebezpiecznie w mojej główce (z serii 'ho ho ho to jest możliwe') nie wydaje się dzisiaj takie złe. chcę tyle rzeczy i wreszcie czuję, że mogę osiągać.

oj osiągnę, osiągnę. jak już sobie coś założę to brnę. chyba, że to jest akurat bieganie.