
oj z chęcią bym teraz rzucił szkołę i wszystko z nią związane i cieszył się tym co mam. jeszcze tylko tydzień do dwóch super zapowiadających się tygodni z kilkoma wspaniałymi osobami.
serio, jest mi teraz tak pozytywnie, że gdyby nie ta biologia i ten morderczy esej to bym mógł umrzeć. nawet szlabanik i wracanie do domu pijanym mi tego nie zepsuło. uodporniłem się na te wszystkie wieczne problemy innych i jest dobrze. jest NAPRAWDĘ dobrze!
a będzie jeszcze lepiej. nowe uzależnienia ;)