
to jest pewne.
cieszę się, że nie dajesz mi już żadnych hieroglifów. że ze sobą nie rozmawiamy! to takie miłe, nie zastanawiać się co teraz napisać.
nie potrzebuje cię by egzystować, jak widać. mogę się lansić i bansić bez ciebie.
wreszcie się wziąłem (po czterech dniach czystego nicnierobienia) za siebie. dzisiaj ostrro, aż mi czacha dymi.
i oglądanie mapy w kfc mnie jakoś wyoptymizowało.
we're so przychlast