11.3.09

you're wondering now

coś jest w tych osobliwych dziwactwach.
lubię po przyjściu do domu zjeść bułkę z nutellą, czy tam z masłem.
cieszę się półtora godzinnym lenistwem i marnowaniem czasu z laptopem pod kocem.
lubię podjadać kostki lodu z zamrażarki i zawsze zapominam zrobić nowych.
wdycham ten zapach kawy, codziennie o tej samej porze z idealnie tą samą ilością cukru i mleka, niezależnie od tego ile i kiedy się wypiło już tego napoju.
lubię te komunikatory, deviantarty, mejle, fejsbóki, nasze klase, last efemy.
lubię choć raz puścić sobie jakąś piosenkę roisin murphy. na przykład slave to love.
lubię te umysłowe przyspieszenia między dziewietnastą a dwudziestą pierwszą, to jest czas na angielski i inne lekcje.

lubię od czasu do czasu obejrzeć setny raz ten sam film i napawać się każdym zapamiętanym dialogiem, patrzeć na niedociągnięcia scenografów czy potknięcia aktorów. i nadal ich idealizować i stawiać na równi z Bogiem.

pełno we mnie dziwactw. i każdy dzień wygląda prawie tak samo. no i dobrze.