15.1.09

dluga droga w dol

bo tak naprawdę... to powinniśmy odsunąć całą emocjonalną osnowę i skupić się na ważniejszych rzeczach. jak ratowanie środowiska, szukanie alternatywnych źródeł energii, rozwiązywanie konfliktów międzynarodowych.
A jednak... zajmujemy się mało istotnymi sprawami osobistymi, wyolbrzymijąc je i porównując do fali tsunami czy wybuchu Etny.
Interesuje nas tylko to, co jest w obrębie kilometra, licząc, oczywiście, nas samych za środek okręgu (bądź kwadratu, nie wnikam).

Eh. Tak naprawdę tylko zabawa się dla nas liczy. sam nie wiem czy to źle.